Odkąd poznałam Witka, zazdrościłam mu, że ma swój własny talizman. Ja też chciałam. Chciałam i chciałam. Wielokrotnie prosiłam, zrób mi.
I zawsze słyszałam "co ci zrobić?". Nie wiedziałam jak miałby wyglądać "MÓJ TALIZMAN". Jak typowa kobieta mam dużo biżuterii. A biżuteria dla kobiety jest talizmanem.
Z nią czujemy się pewniejsze, piękniejsze... Ale ten zrobiony przez męża miał być najważniejszy. Wiele lat zastanawiałam się nad wzorem.
W marcu 2007 roku byliśmy w Nowej Zelandii i tam zafascynowała mnie (jak chyba wszystkich co tam trafiają) kultura Maorysów.
Kawałek drewna totara na mój talizman znaleźliśmy na plaży w Greymouth. I wiedziałam, że chcę wzorek maoryski. Jednak od pomysłu do realizacji znowu daleka droga.
Półtora roku kawałek drewna przeleżał ale drewno podobno powinno leżakować...
Pewnego dnia Witka naszła ochota na zrobienie "czegoś".
Zapytałam czy mogłabym wybrać dla niego to coś do zrobienia. Widziałam na jego twarzy grymas, opory a muszę napisać,
że Witek nie znosi być do niczego zmuszany i zawsze lubi robić to na co sam ma ochotę. Zgodził się jednak ale z zastrzeżeniem, że jakby mu to nie odpowiadało to będzie robił coś innego.
Kiedy powiedziałam, że chciałabym talizman od razu usłyszałam: DOBRZE. Od razu zabrał się za przeglądanie książki ze sztuką maoryską aby przypomnieć sobie ten klimat.
Jeszcze tego samego dnia przygotował drewno do pracy, naszkicował rysunek i zabrał się za dłubanie w drewnie.
Wiedział co mi się podoba a ja nie chciałam mu się wtrącać bo ma fantastyczny gust. Troszeczkę tylko marudziłam na początku z wielkością bo nie mogłam się zdecydować
czy chcę całkiem mały czy też większy... Później już tylko patrzyłam z otwartą buzią jak sprawnie i szybko idzie mu robota.
Mój Talizman został precyzyjnie wyrzeźbiony. Na górze znajduje się maska. Wykrzywione twarze są typowym elementem głęboko uduchowionej sztuki Maorysów.
Wystawiony język to ucieleśnienie sprzeciwu i sił opiekuńczych. Oczy Maorysi robią z miejscowych muszli. U mnie w talizmanie również są zrobione z takich muszli.
Muszli Paua. Nowozelandzkie muszle Paua są najbardziej kolorowe na świecie, mienią się we wszystkich barwach tęczy i zmieniają się w zależności od kąta patrzenia.
Poniżej znajdują się dwa Tiki czyli postacie. Maorysi Tiki nazywają pierwszego człowieka. Na środkowej figurce jest Tiki z trzema palcami.
Według wierzeń Maorysów bogowie i pierwszy człowiek posiadali właśnie trzy palce i stąd takie przedstawianie postaci. Trzecia wyrzeźbiona postać jest poskręcana.
To przedstawienie Tiki w tańcu wojennym. Według Maorysów wszyscy ludzie, przedmioty i części przyrody miały wewnętrzną, nadzwyczajną moc, określaną jako Mana.
Drewniane figury chroniły plemiona przed gniewem bogów i rozmawiały z nimi w imieniu swoich plemion. Dla Maorysów figurki są przedmiotami kultu.
Ja swoją figurkę nazywam Talizmanem i jest dla mnie niesamowicie ważna. Mój mąż zrobił dla mnie piękny przedmiot i włożył w to cudo dużo pracy.
Przyznaję, że trochę się tej figurki jednak obawiam i nie zabieram jej na co dzień. Ma delikatne muszelkowe oczy i kiedy mi Witek podawał,
powiedział żartując, że nie wie czy mu wyszedł złośliwy czy dobry Talizman. Ja uważam, że dobry bo nie odczułam z jego strony złośliwości...
Mój słynny talizman z drewna totara w dwukrotnym powiększeniu.