Oplatam Molocha pajęczyną 

czyli 

mapa moich podwarszawskich tras rowerowych

 Mapy... Mam do nich szacunek. I często używam. Dlatego moim mapom poświęcę jeszcze kiedyś osobną stroniczkę.

A tu przedstawiam jedną z moich map. Nanoszę na nią od czasu do czasu wszystkie nowe podwarszawskie trasy rowerowe. A w międzyczasie wisi sobie na ścianie, znaczy zdobi mieszkanie o ile taka mapa może być ozdobą. Tak naprawdę, to czasem na nią spoglądam szukając inspiracji do nowych bliskich tras. Bliskich, gdyż te dalsze - w Puszczy Białej, okolicach Skierniewic, Siedlec już się na niej nie łapią. Z technicznego punktu widzenia to dwa złożone razem stare, zużyte arkusze mapy okolic Warszawy, wydane przez PPKW im Eugeniusza Romera w skali 1:100 000. "Zajeździłem" ich kilka. Dziś wybór map jest duży lecz w połowie lat 90-tych ta była chyba jedyna a w każdym razie najlepsza na rower z tych dostępnych. A z dostępnością bywało różnie. Raz, pamiętam, zdarłszy mapę do cna, poszukiwałem nowej a tu problem... w całej Warszawie nie uświadczysz. Kupiłem dopiero w Krakowie, w księgarni przy Rynku Głównym... Tak też bywa.

Każdy, kto na tę mapę spojrzy, może naocznie stwierdzić, że dość pracowicie oplatałem Warszawę, tego Molocha pajęczymi śladami moich opon. I oczywiste staje się, że wszystkich tras opisać czy tylko wyliczyć nie sposób. Bo i po co?

Nagle sobie uświadamiam, iż tej mapy w rzeczywistości dawno nie aktualizowałem.

Klikając na mapę dociekliwi zobaczą powiększoną wersję.

 

Powrót
Back