Data: 3-5 czerwca 2005 r.
Baza: Dybawka
Uczestnicy: Bodzio, Robin, Paweł, Marian, Ja
Dzień 1 – Dybawka – Wapielnica – Krasiczyn – brzegiem Sanu – Dybawka
Dzień 2 – Dybawka – Prałkowce – Przemyśl – Siedliska - Fort Salis Soglio – Grochowce – Wapielnica – Dybawka.
Dzień 3 – Krasiczyn – dol. Sanu – prom – Krzywcza – Krasiczyn.
Rajd z własnym charakterem. Oto obraliśmy rejon i trasę związane bardziej z zabytkami, niż z górskimi wyczynami i czym to się skończyło?
Piątkowe preludium było całkiem zachęcające: przez lasy w okolice fortów, szybki zjazd, postój w Krasiczynie i prawdziwe Camel Trophy dzikim brzegiem Sanu do Dybawki.
Główny dzień - sobota już nieco inny. Dość dużo trzeba było kręcić po asfaltach. Np. dotrzeć główną drogą do Przemyśla (Bodzio ledwo uniknął wywrotki potrącony przez szalony samochód), przejechać przez samo miasto i rozliczne podprzemyskie wioski.
Były też całkiem przyjemne odcinki, szutrowe, leśnie, łączące forty twierdzy. No właśnie, forty.
Zwiedzanie takich zabytków nie spotkało się z powszechnym uznaniem, więc na przyszłość podobne atrakcje można śmiało pominąć w ustalaniu trasy.
Co ciekawe, dopiero w ostatni dzień było pochmurno i może nieco mżyło, choć już pewności co do tego nie mam. Wyruszyliśmy w gorę Sanu z Krasiczyna prawym brzegiem by powrócić lewym.
Prawie cały czas asfaltem i to częściowo główną drogą. Nieco improwizowana i niepotrzebna trasa.
Mnie się ten wyjazd podobał, lecz okolica nie całkiem pasowała do specyficznego charakteru Rajdów Weteranów więc pewnie tylko jednorazowa taka impreza?