Godz. 08:00. W nocy była zmiana czasu. A po wczorajszych chłodach pochmurnych dziś dzień się zapowiada słoneczny.
Po raz kolejny, można powiedzieć tradycyjny, ruszamy z wczesną wiosną na daleką wyprawę. Prawie na koniec świata. Tym razem na krótko, dobre i to.
Lecimy do Kioto w Japonii. Tak, jak poprzednimi razami bilety i hotel mamy zarezerwowane od wielu miesięcy, od grudnia ubiegłego roku. I to, co się wydawało odległą datą,
poprzez codzienną gonitwę szybko stało się rzeczywistością. Tuż, tuż i polecimy w Świat. Dopiero wczoraj wieczór się spakowaliśmy. Dziś rano w taksówkę i na pustawe lotnisko.
Odprawa przy stoisku Lufthansy. Znów rozczarowanie, bo na lot do Osaki nie dostaliśmy miejsc obok siebie, co Marzenkę wyprowadza z równowagi. Może ktoś się zamieni z nami?
A rozkład lotów jest taki: LH 3301 Warszawa 09:55 - Frankfurt 11:40. LH 740. Frankfurt - Osaka Kansai Int'l (KIX) 08:10.
Co do tej pory zdziałaliśmy? Poszukaliśmy tajemniczego produktu firmy Lancome, którego nigdzie nie ma.
Byliśmy tradycyjnie w kaplicy a teraz wylądowaliśmy w starej poczekalni na starym terminalu. Przy "moim stoliku" pijemy szarlotkę.
Marzena zaczyna "Wyprawę do wnętrza ziemi" Juliusza Verne.
Godz. 12:55. Jesteśmy o kroczek bliżej do celu - w poczekalni Senator w strefie non- Schengen na terminalu 1B we Frankfurcie. Lot z Warszawy był opóźniony o 35 minut lecz że czas nas aż tak nie goni, przyjęliśmy ów fakt ze stoickim spokojem. Podano dobre śniadanie (w końcu lecimy biznes-klasą, to i czerwone wino się znalazło). Widoki się urwały gdzieś przed Żyrardowem - potem już tylko chmury. Marzenka czytała książkę ja magazyn pokładowy. Potem oboje zadrzemaliśmy. Samolot podjechał do rękawa i wygodnie wysiedliśmy. Tunelem z strefy A do B i troszkę po sklepach. Tu też nie ma wymarzonego pudru. Poczekalnia Senator, dobrze mi znana z wyjazdów służbowych, z tego, że prawie zawsze zatłoczona. Dziś też jest pełna. Siedzimy przy stolikach barowych. Dobrze, że długo tu nie będziemy czekać. Narzekałem na ten tłok w poczekalniach w ankiecie, którą wypełniłem w samolocie dla Lufthansy.
Lotnisko Chopina na Okęciu. Przed wielką wyprawą chce się tam być jak najdłużej.
Gdy się wsiądzie do pierwszego samolotu, koniec wyprawy będzie coraz bliższy.