Ciąg dalszy

Mojej zabawy ciąg dalszy. Polega ona na wyszukiwaniu intrygujących industrialnych zdjęć w starych szpargałach. Oczywiście ich jakość jest mizerna, walory artystyczne żadne ale to tylko zabawa. Różne stare i nowe maszynerie oferują niewyczerpany materiał do fotografii. Ale ja raz jeszcze powtórzę: nie robiłem tych zdjęć celowo. Owszem, niektóre powstały dla celów służbowych lecz większość "stała się" bezmyślnie za pomocą trzymanego akurat w ręku prostego aparatu... Fotografia cyfrowa niesie ze sobą takie niebezpieczeństwo - poczucie bezkarności w pstrykaniu. Nie będę się wysilał na dorabianie do tego filozofii lub wyszukanych tytułów. Pokazane zdjęcia nic nie mówią, nic nie przekazują. I wolę się nad nimi więcej nie zastanawiać bo jeszcze przejdzie mi ochota je pokazać.

Mam w planie skompletować jedną lub dwie kolejne galerie i w nich się trochę poprawię. Będą w nich robione bardziej celowo industrialne zdjęcia, do których chwilowo nie mam dostępu.

Kłębki i wiązki


I znów wariacje na temat cienkich rurek. Tym razem w tonacji czarno-białej. Gdyby tak spojrzeć artystycznym okiem, mieć dobry sprzęt, starannie skadrować i obrobić...
Myślę, iż efekty mogłyby być zaskakujące. Ale tu są jedynie okruchy oderwane z całości moimi pstryknięciami.

Sen o maszynowni

       
         

Efekt popołudniowej zabawy prostym programem graficznym. By znów się zrobiło kolorowo. I żeby moim maszyneriom odebrać nieco prozaicznego życia a nadać nowe, ponadnaturalne. Jak z ze snu.
Właśnie obejżałem efekt w przeglądarce, mocno moje prace zubożyła...
Niektóre obrazki bardzo płytkie lecz kilka z nich ma coś w sobie. Zachęca mnie to do dalszych eksperymentów.

Niemodne

   

 
       

Nie czuję potrzeby tytułować tych prac. Mówią same za siebie. Coś z późnego Bieruta, coś z wczesnego Gierka. Dziś to już niemodne. Dziś nikt tak nie buduje, nikt tak nie grzebie w maszynach. A jeśli nawet buduje i jeśli nawet grzebie w maszynach, i to nie gdzieś, daleko w Chinach tylko w Europie, to się tym, broń Boże, nie chwali. Raczej to wstydliwie skrywa jak potrzebę fizjologiczną. Bo przemysł i wielkie fabryki są be!
To na razie ostatnia z moich mini-galerii. Będą jeszcze co najmniej dwie, gdy się wreszcie dobiorę do materiałów z innych "sesji".

Powrót
Back